Crong BikeClip Test 3"Jadę na rowerze, słuchaj do byle gdzie, rower mam posłuchaj w taki różowy Jazz, może byś tak wpadł popedałować" - z  telefonu płyną energetyzujące słowa Lecha Janerki. Chcesz jednak zmienić na operowe nuty Ramstein z albumu Tour De France. Sięgasz spoconą ręką do tylnej kieszonki, a rower zaczyna niebezpiecznie halsować. Co wtedy, co wtedy?

Michał Śmieszek

 W takim przypadku, albo wykazujesz się nabytym skillem godnym cyrkowca z Julinka, albo uzmysławiasz sobie, że życie jest zbyt krótkie i warto skorzystać z udogodnienia jakim jest uchwyt do telefonu na kierownicę Twojego jednośladu. Brzmi jak świętokradztwo i odpust w biały dzień porównywalne z montażem nóżki i błotników? No pewnie, że tak, tylko warto sobie rzucić na głos pytanie: "A kogo to kurka obchodzi co mam na kierownicy"

Zatem, skoro już ustaliliśmy, że uchwyty rowerowe na nasze smartfony nie są wcale takie beeee, to zastanówmy się co wybrać spośród pierdyliarda produktów, jakie oferuje obecny rynek akcesoriów rowerowych. Do tego każdy producent twierdzi, że jego produkt jest to właśnie "ten najbardziej na świecie". Zgłupieć można i przy okazji wypłukać z kasy też można się łatwo. 

Nie zmienia to faktu, że z punktu widzenia użyszkodnika, przyzwoity uchwyt na telefon to taki, który:

  • jest wykonany z wysokiej jakości materiałów, a nie z twz. najtańszego "guanolitu"
  • jest przemyślany pod względem funkcjonalności, niezależnie od warunków w jakich się poruszamy - po prostu "user-friendly"
  • jest zaprojektowany do obsługi jedną ręką
  • jest kompatybilny z telefonami "na miarę czasów"
  • jest idioto odporny lub też po prostu odporny na więcej niż przewiduje ustawa. 

Jak widać, krzyż pański i ból głowy z tymi uchwytami, dlatego my zatoczyliśmy koło zaplecione na trzy krzyże i do testu otrzymaliśmy uchwyt marki CRONG. Kojarzycie markę? Uczciwie powiem, że ja do tej pory nie bardzo, ale dystrybutor poprosił naszą redakcję o wyrażenie opinii na temat nowego produktu jakim jest uchwyt CRONG BikeClip ENDURO.

Crong BikeClip Test 5

Co więcej, na mem licu pojawił się uśmiech lekko ironią zabarwiony, gdy dopisek "Enduro" w nazwie żem dostrzegł. Dlaczego aż taki sceptycyzm? No cóż, do tej pory stosowałem uchwyty z amelinum, a wszystkie tanie uchwyty z przeważającą ilością tworzywa sztucznego ostatecznie kończyły swój krótki żywot w żółtym worku. A tu nie dość, że niemal sam ABS, to jeszcze ze śmiałym dopiskiem "enduro". Krótko mówiąc nic dziwnego, że Crong BikeClip Enduro nie wzbudził ochów i achów, aleee, wzbudził mimo wszystko zainteresowanie, bo nadal 60PLN jest ofertą nie do pogardzenia, zwłaszcza jeśli produkt nie okaże się wtopą. 

Z pudełka:

Uchwyt dostarczony jest w eleganckim tekturowym pudełku, a nie w byle folijce. To już +10pkt zaczynając od zera. Za to w osobnej folijce, w środku znajdziecie sam, czarny jak noc, uchwyt oraz zestaw mocujący. 

Crong BikeClip Test 2

O dziwo (bom nadal sceptyczny), na żywo Crong Bike-Clip sprawia całkiem sympatyczne wrażenie. Jest relatywnie duży - w końcu ma pomieścić smartfony o przekątnej ekranu od 4.7" do 6.8". Na dolnej krawędzi umiejscowiono rozsuwane na boki dwa chwytaki, których zadaniem jest złapanie telefonu za jego rogi. Chwytak górny jest pojedynczy, za to potężny - łapie górną krawędź telefonu całą długością. Należy koniecznie dodać, że chwytaki mają formę korytek, co ewidentnie poprawia "grip"i wpływa na bezpieczeństwo telefonu. Wewnętrzna powierzchnia została wyścielona silikonem, który nie tylko zabezpiecza korpus słuchawki, ale również ogranicza przemieszczanie się telefonu na wybojach. 

Crong BikeClip Test 9

Mechanizm rozsuwający chwytaki umieszczono w podstawie uchwytu. Nie rozbierałem go, ALE zrobił na mnie pozytywne wrażenie - jest wykonany z metalu a nie z tworzywa sztucznego. Ciekawostką jest możliwość blokady uchwytu - służy do tego mechaniczny suwak w górnej części podstawy. Być może zatem "Enduro" w nazwie to nie "pic na wodę fotomontaż"? 

Crong BikeClip Test 10

Po wewnętrznej stronie podstawy, na jej środku umiejscowiono gniazdo jarzma kulowego będącego częścią zacisku do kierownicy. A ten jest nad wyraz prosty. Prosty, co nie znaczy tandetny. Test organoleptyczny wykrył, że producent użył ponownie więcej wysokogatunkowego plastiku, niż robi to tania azjatycka konkurencja. Obejma jest kompatybilna z kierownicami o średnicy do 30mm. W komplecie, przyszły użytkownik otrzymuje również gumowe redukcje.

Crong BikeClip Test 15

Crong BikeClip Test 16

Uchwyt waży 144g - zupełnie znośnie. Rozmiar w spoczynku to: 145mm długości, 80mm szerokości na dole, 95mm na górze.

Crong BikeClip Test

CRONG BikeClip w praktyce

No cóż, słowo się rzekło. Crong trafił na kokpit mojego gravela. Wstrzelił się idealnie - tuż przed startem na 500km ultra maraton Mazowiecki Gravel. Z mojego punktu widzenia to idealny poligon dla takich produktów. Mamy różnego rodzaju nawierzchnię, począwszy od gładkich asfaltów, poprzez dobrej i fatalnej jakości szutry, na korzeniach i kamieniach kończąc. Wcale nie trzeba od razu popylać na Srebrną Górę - poza tym bądźmy szczerzy nikt rozsądny nie będzie latał na chopkach z telefunkenem na kierownicy, ale za to pewnie chętnie wybierze się z nim na single. 

Montaż uchwytu jest bardzo prosty i intuicyjny. Nie wymaga użycia narzędzi a jedynie sprawnych paluszków, które muszą kręcić pokrętłem śruby zaciskowej. Uchwyt kulowy pozwala na bardzo dużą swobodę w pozycjonowaniu całego uchwytu. Ważne, aby na koniec dokręcić kontrę. 

Tak jak deklaruje producent, telefon daje się zamontować jedną ręką! Wystarczy umiejscowić telefon w górnym chwytaku i go odciągnąć, co spowoduje rozsunięcie dolnych chwytaków i pozwoli na wsunięcie w nie telefonu. Wyjęcie telefonu to analogiczna czynność - tu nie ma żadnego mechanizmu zwalniającego. Ktoś powie że to wada, ale skoro telefon ma być pewnie trzymany w ryzach, to mechanizm musi być możliwie prosty, bez wodotrysków, które mogłyby zawieźć podczas jazdy w terenie, lub zanieczyszczone np. piachem.

Crong BikeClip Test 5

Crong BikeClip Test 7

Całe trio chwytaków jest tak zaprojektowane, że nie zasłania przycisków w zdecydowanej większości smartfonów. Nie zasłania również gniazda ładowania o ile te znajduje się na dolnej krawędzi. Można dzięki temu komfortowo podłączyć powerbank na trasie.

Crong BikeClip Test 8

Zatem do brzegu....Crong Bike Clip spisał się idealnie podczas 50h godzin jazdy po Mazowieckich szutrach. Ani razu nie zawiódł - nie było żadnego niekontrolowanego wypięcia telefonu, odkręcenia którejkolwiek ze śrub. Pod tym względem zostałem, całkowicie szczerze, bardzo pozytywnie zaskoczony, tym bardziej, iż np jazda po "tarce" potrafi niejednokrotnie plomby z zębów wykuć a co dopiero mówić o plastikowo-metalowym uchwycie na telefon. Śmiganie po wertepach skutkuje jedynie dwiema zauważalnymi wadami:

  • niewielkiej ruchliwości uchwytu na jarzmie kulowym
  • lekkim klekotaniem, jeśli tak poruszający się znajdzie na swojej drodze przeszkodę.

Można próbować wyeleminować ten ruch, dokręcając bardzo mocno kontrę gniazda kulowego, ale trzeba pamiętać, że to jest tworzywo sztuczne. Na gładkiej nawierzchni, dobrym szutrze, drodze leśnej, powyższe wady nie istnieją. To co jednak najważniejsze, to fakt, iż bez względu na okoliczności, mój Szajsung nie przemieszczał się w chwytakach. Co więcej, ani razu nie zablokowałem mechanizmu, choćby dlatego, że w moim mniemaniu zaletą posiadania tego typu uchwytu jest możliwość bardzo łatwego i szybkiego wyjęcia telefonu celem zrobienia tej jedynej magicznej "samojebki" lub fotki epickiej panoramy. 

Crong BikeClip Test 12

Po MG 2023 uchwyt Crong BikeClip Enduro na stałe zagościł na moje gravelowej kierownicy, choćby celem sprawdzenia jakości "gripu" w codziennym użytkowaniu. Kolejnym poważniejszym testem była Graveliada 160, która dla mnie skończyła się już po 100km, niemniej telefon i uchwyt zgodnie współpracowali do końca imprezy. Pewna irytacja pojawiła się, gdy po kolejnej szutrowej "tarce" podstawa z telefonem nieco bardziej swobodnie przemieszczała się w ramach możliwości gniazda kulowego. Okazało się oczywiście, że kontra poluzowała się minimalnie. Jej dokręcenie wyeliminowało takie nieładne zachowanie.  Myślę, że sprawdzanie jakości tego połączenia będzie musiało wejść mi w krew tak jak regularny "bike-check". 

Crong BikeClip Test 6

Czy uchwyt Crong Bike Clip ma jakiekolwiek wady, czy tez jest tak genialny, jak go reklamują?

Otóż nie ma rzeczy idealnych - żadne to odkrycie. W przypadku Crong'a wadą może być...sam system mocujący. :) System będzie przeszkodą w sytuacji, gdy Drogi Użytkowniku jesteś melomanem i uznajesz wyłącznie przewodowe słuchawki a Twój telefon posiada gniazdo słuchawkowe umiejscowione albo na górnej krawędzi obudowy lub w takim miejscu w jej dolnej części, że chwytaki zasłonią gniazdo. Sam niestety tego doświadczyłem - gniazdo słuchawkowe w moim Szajsungu A52 wypada tuż na granicy i jest lekko przysłonięte. Ja zignorowałem rozsądek i słuchawek użyłem. W tym przypadku chwytaki ciut mniej dokładnie obejmują telefon, ale nadal na tyle pewnie, że sam nie odfrunie. Rozwiązanie tej wady jest proste, choć nie dla wszystkich akceptowalne - albo rezygnujemy ze słuchania muzyki całkowicie (na pewno wskazane podczas jazdy rowerem), albo przesiadamy się na słuchawki bezprzewodowe. 

Crong BikeClip Test 4

Więcej istotnych wad nie dostrzegłem. Do klekotania na mega-wertepach idzie się przyzwyczaić, ale lepiej jednak zatrzymać się na 10 sekund i poprawić dokręcenie kontry. To czego nie można wykluczyć to naturalnie negatywny wpływ drgań oraz promieniowania UV na tworzywo sztuczne. Teraz jeszcze za wcześnie, aby w jakikolwiek miarodajny sposób ocenić zmęczenie materiału. Jeśli jest, to gołym okiem niewidoczne. Załóżmy zatem, zgodnie z korporacyjną praktyką, że to co nie zapisane, niewidoczne, to NIE ISTNIEJE :D :). 

Ostatnią wadą uchwytu Crong jest sam fakt posiadania telefonu na kierownicy. Łatwość obsługi smartfona jest na tyle spora, że osoby uzależnione od elektroniki będą skupiać się na smyraniu po ekranie zamiast na obcowaniu z przyrodą oraz obserwowaniu drogi. 

Czy uchwyt CRONG BikeClip ENDURO warto polecić?

Oczywiście, że tak o ile nie przeszkadza Wam dodatkowy szpej na kierownicy, za to z premedytacją wymagacie od takiego szpeju czegoś więcej niż tylko ładnego wyglądu. Jak na razie Crong spełnia ten cel w 100%! Bardzo korzystny stosunek jakość/cena jest tu bezwzględnym atutem. Ech....no i cóż....HAT FU....muszę przez lewe ramię odklepać, żem był takim niedowiarkiem. Pozory mylą. 

Tymczasem Lech Janerka znowu zachęca do wyjścia na rower, zamiast ślęczenia przed telefonem. I tyle w temacie.