Ching Shen Tire wychodzi z cienia własnej firmy-córki Maxxis i na targach Interbike zaprezentowało sporo oponiarskich nowości 2016. Naprawdę warto rzucić okiem na ofertę tajwańskiego lidera, gdyż w przyszłym sezonie potoczy się "na plusie"
Michał Śmieszek
Marki CST nie trzeba nikomu przedstawiać ani tym bardziej reklamować, bo "nawet małe dziecko wie, że CST to Maxxis dla bogaczy, a dla pozostałych tylko gołe CST". Jednak ostatnie lata pokazują wyraźnie, że marketingowcy z CST dostrzegli sygnał od mniej wymagających/zamożnych klientów, którzy także oczekują przyzwoitych parametrów i jakości, ale nadal za rozsądną cenę, bez konieczności przewracania budżetu domowego do góry nogami. Odpowiedzią CST jest konsekwentne rozszerzanie oferty opon MTB klasy "Premium".
Nie dziwią zatem opony na stopce kevlarowej, z podwójną gumową mieszanką, o gęstym oplocie TPI i kompatybilne z uszczelniaczami. Natomiast nadal takie firmy jak CST potrafią zaskoczyć nas, przyzwyczajonych do Schwalbe, Continentali i włoszczyzny, do wysokiej jakości połączonej z atrakcyjną ceną - elementów nie przecenienia w dzisiejszych czasach. Przede wszystkim jednak cieszy innowacyjność i dalsze rozwijanie istniejących, już sprawdzonych modeli.
Po moim, jak zwykle przydługim wywodzie, dochodzę do sedna krótkiego niusa - w 2016 spodziewajcie się na internetowych półkach sklepów rowerowych całkiem świeżych gumowych kapci. Tym bardziej powinniście to uczynić, jeśli poważnie rozważacie przesiadkę na "29era na plusie" lub "27.5 na plusie" - nowego wymiaru w świecie większych kół. Pisałem o tym wcześniej, ale powiem to po raz enty - "Plus to przyszłość, a nie nisza". I widać to wyraźnie w bogatej ofercie jednośladów. Tak samo twierdzi CST wystawiając na widok publiczny podczas Interbike 2015, ostre trio - model BFT (Big Fat Tire).
Foto: Bikerumor |
CST BFT to typowa opona All Mountain/Freeride, a więc przeznaczona do agresywnej jazdy. Do tej pory występowała raczej w skromnych szerokościach 26x2.4 oraz 27.5x2.25. Przyszła pora na prawdziwe grubasy. Pojawią się zatem BFT 27.5x3.0, wielka kicha 29x3.0 i tłusty papuć 26x4.0. Obie pół-tłuste opony będą dostępne w wersji zwijanej - są i tak wystarczającą ciężkie bez druta. Azjatyckie "kloce" będą miały podwójną, gumową mieszankę, wzmocnioną płaszczem antyprzebiciowym EPS (Exceptional Puncture Safety) oraz oplot 60TPI.
BFT zdążył już zebrać bardzo pochlebne recenzje od pilotów-oblatywaczy. Twórcą sukcesu jest skuteczny wzór bieżnika, zbliżony wyglądem do rodzinnej konkurencji, modelu Maxxis Minion DHF. Klocki są dość pokaźne i niezbyt gęsto upakowane. Każdy posiada dodatkowe nacięcia, zwiększające ilość aktywnych krawędzi biorących udział w kontakcie z podłożem. Jest wielce prawdopodobne, iż względem obecnego modelu 27.5x2.25" klocki będą nieco obniżone w celu zmniejszenia oporów toczenia - tak czyni większość producentów oferujących ultra szerokie ogumieniem.
Opona jest kierunkowa, przód/tył. Oficjalna waga pół-tłustego duetu nie jest jeszcze podana, ale można odpowiedzialnie założyć przekroczenie bariery 1 kilograma. "Gryzigramy" krzykną "O zgrozo, masakra!", ale w segmencie "na plusie" mało kto ogląda się na dodatkową masę - wiadomo, że będzie ciężko i już.
Foto: Bikerumor |
Nie martwcie się jednak, wy, preferujący opony o normalnych rozmiarach. W katalogu CST będzie ich cała gama. Warto zwrócić uwagę na uaktualnione wzory "JACKRABBIT", "PATROL" i "B-Fast", które w sezonie 2016 będą "Tubeless Ready". A jeśli to za mało, to być może 520 gramowy "B-TRAIL" skusi Was do zakupu. Pytanie tylko co zamówią lokalni dystrybutorzy, bo życie pokazuje, że katalog jedno, a sklepy swoje.